Formowanie zarysu cienia przeczucia autorealizacji

Szarpane sny przynoszące poranek niedopowiedzeń pomieszanych z silną świadomością upływającego czasu. Kartki z kalendarza wyznaczające mi coraz wyraźniejszą granicę do konfrontacji z nieuniknionym acz tak mobilizującym w swej nie przebiegłości zdarzenia.

W blasku białego pyłu przy akompaniamencie splątanych wrażeń myślowych potęguje przeświadczenie o nieposkromionym do końca potencjale wyzwolenia unoszącym się już od długich miesięcy, być może nawet lat. Bardziej lub mniej intensywnych, przejrzystych, nabierających spersonifikowanych cech buntowniczych.

Wciąż wierzę i żyję dzięki marzeniom, intensywnie narysowane zarysy przeczucia autorealizacji! Kołyszę się na bezkresnej, często utopijnej wizji swoistego spełnienia kompletnego okraszonego czułym westchnieniem Najbliższego? (...)
Jest. Istnieje!

Wartość moich potrzeb przewyższa wysokie prawdopodobieństwo wszech identyfikacji samej siebie jako postać bezimienną, bezkształtną, nieokreśloną.

Specyfika mojej natury ewoluuje z czasem, tak, jak ten bezlitosny licznik przeżytych dni.
19-nastka 19-tego.
23:55

Zaczytana bezustannie klik

„Inny sposób na umocnienie więzi z intuicją to nie pozwolić, by ktokolwiek tłumił twoją energię i dynamizm - to znaczy poglądy, myśli, pomysły, wartości, moralności, ideały. Nie ma jednoznacznych podziałów na dobre i złe, słuszne i niesłuszne. Można jednak rozróżnić między pożytecznym a niepożytecznym, przydatnym a nieprzydatnym. Są rzeczy, które czasem są zarówno destrukcyjne, jak i sprzyjające. Niektóre czyny są spójne i dobrze przemyślane, inne nie. Ale jak wam dobrze wiadomo, ogród trzeba przekopać jesienią, żeby to wewnętrzne cykle dyktowały rytm przypływów i odpływów życia, a nie żadne obce siły, osoby z zewnątrz, czy też negatywne kompleksy z wnętrza psychiki.

Nieodłączną częścią wewnętrznych rytmów są pewne stałe okresy chaosu i uporządkowania. Naszym zadaniem jest zsynchronizować się z nimi. Jak komory serca, które się wypełniają i opróżniają na przemian, uczymy się zgodności z rytmem Życia-Śmierci-Życia, zamiast stawać się jego męczennicą. Porównajmy do skakanki. Rytm już jest, trzeba kołysać się w przód i w tył, dopóki się go nie uchwyci. Nic prostrzego.


Intuicja otwiera przed nami wiele różnych możliwości. Kiedy jest się w kontakcie z instynktowną jaźnią, zawsze co najmniej cztery rzeczy do wyboru - dwa przeciwieństwa, rozwiązanie pośrednie i po dalszych przemyśleniach. Jeśli ktoś nie porusza się pewnie po świecie intuicji, to może mieć wrażenie, że ma tylko jedno wyjście, w dodatku niepożądane. Być może kobieta czuje, że powinna z tego powodu cierpieć. Poddać się. Zmusić się do tego. Nie, jest lepsze rozwiązanie. Kierować się wewnętrznym głosem, wewnętrznym wzrokiem, wewnętrzną istotą. Iść za nią. Ona wie co robić“.