Odpowiedź na wpis pod komentarzem recenzji filmu To the Bone na zpopk.pl
Klik link
Komentarz:
Zawsze byłam ciekawa, czy istnieje anoreksja w warunkach, kiedy ludzie głodują - z powodu skrajnej biedy, z powodu klęsk żywiołowych, czy uwięzienia. Nie wiem, czy w latach 30 XIX w. anoreksja była znana. Miałam wtedy w rodzinie dziewczynkę, która ok 8 letnią , jej rodzina była bardzo zamożna, jej siostra była nawet trochę za tęga, a ta dziewczynka - nazwijmy ja np Zosia - wyglądała jak patyk i trzeba z nią było walczyć o każdy kęs.A jak już go połykała, to potem zwracała. Dlaczego o tym piszę ? No bo przerażeni rodzice wezwali do niej nie kogo innego, tylko doktora Janusza Korczaka. Mnie przy tym nie było, nie dam głowy za prawdziwość tego, co mi powtórzono, ale podobno Korczak zbadał Zosię i oświadczył :"będzie głodna, będzie żarła." No i zaczęła się wojna. Rodzina była na granicy głodu. I Zosia zaczęła jeść. Nie chcę tego generalizować, po prostu piszę, jak było.
Moja odp.:
Niejedzenie jest objawem głębszych problemów... Z czasem już po prostu niejedzenie działa jak uzależnienie. Poza tym każdy przypadek jest inny. To bardzo skomplikowana choroba. Natomiast nawiązując do źródeł powstania zaburzeń odżywiania to pozwolę sobie zacytować, aby zaspokoić Twoją ciekawość. "Zaburzenia odżywiania jako jednostka chorobowa zostały opisane około 100 lat temu, jednak podobne praktyki miały miejsce już w starożytności. W Grecji głodem zwalczano nadmierne pożądanie (za radą Demeter, patronki płodności). W starożytnym Rzymie powszechnie stosowano wywoływanie wymiotów jako kobiecy sposób na zachowanie smukłej sylwetki, która wówczas była ideałem estetycznym piękna. Smukła, wręcz wychudzona sylwetka, była ideałem również w okresie średniowiecza. Głodzenie się było, w tamtych czasach, powszechną praktyką związaną z umartwianiem grzesznego ciała ale również zapewniało tak pożądaną wiotkość i eteryczność kobiety. Przypadki te określa się mianem „świętego jadłowstrętu” a badacze doszukują się w nich wyraźnych etiologii ze współczesnymi zaburzeniami odżywiania. Często także tzw. „żywe szkielety” były prezentowane na średniowiecznych jarmarkach jako swego rodzaju osobliwość."