Wpisy połączone z informacjami płynącymi z autopsji u Hanny Sywuli (hania.es) w filmie na YouTube o anoreksji
Klik link
Często wracam do tego filmiku.. Dlaczego? Anoreksja kusi, anoreksja wraca. Bardzo trudno nie ulec po raz kolejny, nawet jeśli się podleczyło.. A ten film pomaga się choć trochę otrząsnąć, spróbować wrócić na ziemię.. Za każdym razem kiedy odczuwam silny stres, lęk.. kiedy mam gorszy humor ona chce znów zawładnąć moim życiem, znów chce je zniszczyć, znów chce zagłodzić moje ciało, moje emocje, mój charakter, moją radość życia, moje marzenia.. Dlatego wracam tutaj, słucham znów tej opowieści i mobilizuje się do walki. Codziennej walki. Dziękuję Haniu za ten wywiad. Jest bardzo ważny. Szkoda, że Asia nie prowadzi już swojej strony/bloga, ale doskonale to rozumiem. Ja też prowadziłam swój blog, ale z czasem zaprzestałam. Dlaczego? Nakręca to moje zaburzenie. Nie usuwam, mam nadzieję, że może moje notki będą komuś pomocne, a może nawet będą przestrogą, że anoreksja to nie jest wyjście. To nie jest sposób na życie, kochane.. Kochani, bo wiem, że chłopaki, mężczyźni także borykają się z zaburzeniami odżywiania. Dla mnie to temat rzeka, mogłabym pisać o tym godzinami.. No własnie, ale czy to dobrze?
"Czułam się obłąkana" Tak, ja też czułam, że tracę kontakt z rzeczywistością przy tak niskim bmi.. Też miałam tak dramatycznie niską wagę przez anoreksję więc przeżyłam dokładnie to co opisujesz.. Chciałam opisywać swoją historię, robiłam to (także tak długo choruję..) na an-arouse.blogspot.com ale w pewnym momencie stwierdziłam, że to mnie.. niszczy? Pogrąża? Pogłębia moje zaburzenie..? Nieważne jak dramatycznie opisze się wszelkie jej objawy zdrowy, normalny człowiek nie jest w stanie sobie tego uzmysłowić.. Piekło na ziemi. To cud, że żyjesz. Cud, że ja żyję! Dziękuję za to każdego dnia. Trzymajcie się wszyscy, którzy borykacie się z tą chorobą. Wiem, jak jest trudno. Wiem jak bardzo trzeba się pilnować "bo anoreksja jest jak alkoholizm".
Wpis na grupie na facebooku "Drużyna Es"
Klik link
Dokładnie tak.. niestety muszę to potwierdzic na własnym przykładzie. Borykam się z anoreksją od 13 roku życia, oczywiście na początku szpital, pół roku leczenia w gimnazjum, ale potem przy każdym nawrocie nie chciałam się leczyć.. pomimo próśb, gróźb itp. w końcu rok temu.. sama zgłosiłam się po pomoc. Po prostu bałam sie, że umrę. Zaglodze na smierc. Pomyslalam: "Co ja robię?! Mam 24 lata i tyle marzeń..! Chce żyć!" Autentycznie kiedy zobaczyłam dwójkę z przodu na wadze i po obliczeniu - dziesięć BMI stwierdzilam,że jak nie poddam się leczeniu natychmiast, dosłownie za chwilę może już mnie nie być.. sporo czytałam o niewydolności wielonarządowej przy tak niskiej wadze.. aaa długa historia. Jeśli kogoś interesuje to mój blog to www.an-arouse.blogspot.com