Stało się! Oczywiście z pełną satysfakcją stwierdzam, iż.. samo się nie zrobiło. Nic się nie dzieje bez zaciekłej i konsekwentnej walki. To ja sobie zapracowałam na wyniki mojej pracy. Warto było zaufać i zacisnąć zęby w momentach zwątpienia, bo efekty są tego warte. Pomimo przerażająco intensywnych wrzasków tej podstępnej choroby, która wciąż kusi swoimi wdziękami autodestrukcji ja nie poddam się na początku drogi. Wciąż mam w głowie słowa Pani Ady, która przepełniona radością po pomiarach mojego ciała zakomunikowała mi, że ma ochotę skakać z radości, bo cytując ją: „Ma ochotę pojechać do kliniki i pokazać im mój progres! Powiedzieć - zobacz jakie wyniki, jakie cuda tu się dzieją”. Tak, dalej mówiła w samych superlatywach.. Nie chcę osiadać na laurach i mówić, że „teraz będzie z górki”. Będzie wręcz przeciwnie. Tyle łez wylałam, tyle cierpienia, tyle zwątpienia miało miejsca w moim życiu na przestrzeni ostatnich tygodni zaciętej walki z anoreksją. Chciałabym utrzymać ten progres i w końcu wyzdrowieć. Zbyt długo niszczyłam swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Chcę żyć w zgodzie ze sobą i ze swoją naturą. Wybrać zdrowie i się tego trzymać. Nie pogrążać się w otchłani nieustannej ucieczki i strachu przed konfrontacją z rzeczywistością. Wycofywanie się z życia spowodowało regres mojego funkcjonowania jako człowiek, jako kobieta, jako córka i siostra. Jak to powiedział M. po tym jak mu powiedziałam, że Pani Ada stwierdziła, że takie wyniki anorektyczki robią po miesiącach rozpoczęcia leczenia, on stwierdził „Ty masz na to rok. Nie porównuj się z innymi. Nie ekscytuj się tak tylko dalej ciężko pracuj”. No tak, nie ma to jak rygor i motywacja mająca na celu niedopuszczenie do zwolnienia tempa pracy.
Podjęłam decyzję i wiedziałam, że muszę konsekwentnie spełniać narzucone zasady. Wyznaczyć cel i do niego dążyć. Tylko w ten sposób mamy wyniki. Nie patrzeć na innych, nie porównywać się. Ciężko pracować i nie spuszczać z oczu wizji sukcesu wynikającego z osiągnięcia celu. Ja pragnę zaznać wolności i szczerego poczucia wyzwolenia się z kagańca autodestrukcji. Dlatego niezłomnie i gorliwie zaparłam się i wytrwale wojuję z demonami wyniszczenia mojej duszy.